Podczas pracy nad edukacyjnym zestawem Puzzle Tak działa STRAŻ POŻARNA mieliśmy wielką przyjemność porozmawiać z prawdziwymi strażakami, którzy pomogli nam stworzyć ciekawostki do plakatu dołączonego do puzzli. Znajdziecie je także w naszych artykułach.
To nie wszystko! Na naszym Instagramie zapytaliśmy, co jeszcze chcielibyście wiedzieć i teraz spieszymy z odpowiedziami. Strażak Krzysiek podczas spotkania w OSP Sułków odpowiedział na dodatkowe pytania dzieci (i rodziców) do strażaków. Zapraszamy do lektury!
Czy strażacy się boją, kiedy jadą na akcję?
Tak, jest to stres, bo tak naprawdę nigdy nie wiemy, z czym się spotkamy. Zgłoszenie nie zawsze jest dokładnie sprecyzowane, na przykład zgłoszono kolizję, czyli bez osób poszkodowanych, a na miejscu okazuje się, że to wypadek i są osoby ranne, którym trzeba udzielić pomocy medycznej. Lub zgłoszono mały pożar, który w międzyczasie się rozwinął i jest więcej pracy niż przewidywano. Zawsze musimy być przygotowani na najgorsze. Jadąc do akcji zawsze ten stres się pojawia. Jestem kierowcą, więc czasem już sam dojazd bywa wyczerpujący, zwłaszcza że jeżdżę po Krakowie, gdzie jest bardzo duży ruch.
Jakich pomp używacie?
Używamy pomp typowo pożarniczych. Pomp typowych pożarowych do zasysania oraz do tłoczenia wody. Mamy tak zwane pompy szlamowe, do tak zwanej brudnej wody, np. z akwenów wodnych, stawów, gdzieś, gdzie różne rzeczy mogą się w niej znaleźć, oraz pompy typowo pożarnicze do wody czystej.
Ja bym chciał się dowiedzieć, ile waży wąż. Moim marzeniem jest zostać strażakiem, jak dorosnę – pyta i informuje czteroletni Julian.
Pusty zwinięty wąż waży około od 5 do 20 kilogramów, w zależności od jego średnicy, bo długość mają zawsze taką samą. 20 metrów ma pojedynczy odcinek. Można ich połączyć nawet kilkaset, jeśli jest taka potrzeba. Napełniony wodą pojedynczy odcinek waży 40 do prawie 100 kg. Jest co dźwigać!
Czy strażacy czują się niczym superbohaterowie (którymi zresztą są)?
Raczej nie. Może niektórzy tak o sobie myślą. Ja nie, traktuję to jako pracę, jako codzienność. Chciałem pracować i pomagać ludziom. Nie traktuję tego jako pracy “bo muszę”, tylko “bo chcę i lubię”.
Jak najszybciej można zjechać na rurze (uwaga: mówimy ześlizg!) i czy robicie zawody?
Nie, nie robimy zawodów. Ta rura tak naprawdę nazywa się ześlizgiem. Ześlizg służy do sprawnego i szybkiego dostania się do garażu, gdzie są wozy i ubrania, bo szkolenia i inne czynności zazwyczaj odbywają się u góry remizy. Z ześlizgu korzysta się tylko i wyłącznie w trakcie alarmu. Sam zjazd jest szybciutki, zazwyczaj jest to wysokość około pierwszego piętra. Natomiast najdłuższy ześlizg w Polsce, o ile dobrze pamiętam, ma około 9 metrów.
Pytanie od Mikołaja (2 lata): Czy strażacy lubią jeść jajo?
Ja jem codziennie dwa!
Czy lubicie pieski z Psiego patrolu i czy pomagają Wam w akcjach?
Tak, ja lubię i oglądam ze swoimi dziećmi. Chociaż prawdziwe pieski nie pomagają nam w gaszeniu pożarów, tylko można je spotkać w niektórych jednostkach. Takie psy pomagają znaleźć zaginionych ludzi. A z różnymi innymi zwierzętami spotykamy się podczas akcji.
No właśnie, słynne pytanie, czy ratujecie koty na drzewach.
Tak, i nie tylko kotki, nie tylko na drzewach. Pomagamy zwierzętom.
Czy strażacy lubią polewać wodą z sikawki?
No tak, na tym w dużej mierze polega ta praca! Gasimy pożary polewając ogień wodą. Chociaż oczywiście robimy też inne rzeczy.
Co jeszcze warto powiedzieć naszym obserwatorom?
Mogę dodać od siebie, że czasami podczas gaszenia pożaru trzeba coś zburzyć. Na przykład gdy pali się jakaś altanka, czasami trzeba wziąć młot, topór czy siekierę i zniszczyć taki budyneczek, żeby było możliwe ugaszenie ognia.
Czyli w grę wchodzą także prace rozbiórkowo-budowlane…
Strażacy dzisiaj zajmują się w zasadzie wszystkim. Od działań medycznych po działania wysokościowe, nurkowe, ratownictwo techniczno-drogowe. Są grupy poszukiwawcze. Pomagamy podczas katastrof budowlanych, kolejowych i innych. I oczywiście, zajmujemy się również edukacją dzieci, wyjaśniając, jak się zachować w sytuacjach zagrożenia i jak im przeciwdziałać, jak korzystać ze znaków ewakuacyjnych, przeciwpożarowych, które można spotkać w szkołach czy przedszkolach – to te zielone i czerwone. Edukujemy przeróżne grupy, które przychodzą do nas do jednostek.
No właśnie, a jak to zrobić, jak się umówić?
Najlepiej zadzwonić bezpośrednio do jednostki – poszczególne numery można łatwo znaleźć w Internecie. Absolutnie nigdy nie dzwonimy w takiej sytuacji na numery alarmowe! Dyżurny, który odbierze telefon, przekieruje do odpowiedniej osoby i pomoże się umówić.
A jak wygląda taka wizyta?
Jest zwiedzanie całej jednostki, łącznie z wozami bojowymi. Potem prowadzimy szkolenia, właśnie np. ze znaków ewakuacyjnych czy zachowania podczas alarmu przeciwpożarowego i tak dalej.
Czego życzyć strażakom?
Jak najmniej wyjazdów. Bo jeśli gdzieś wyjeżdżamy, to znaczy, że komuś przydarzyło się nieszczęście. A jeżeli już jedziemy, to tyle samo powrotów, co wyjazdów. Abyśmy wracali zdrowi, cali i jak najmniej zmęczeni.
Tego właśnie życzymy!